Kwestia tzw. niskiego lub wysokiego „poczucia wartości” pojawia się gdy negatywnie oceniamy siebie samego lub nasza ocena siebie jest niestabilna. Czasem myślimy o sobie dobrze, ciepło a czasem dręczymy się krytycznymi ocenami siebie, czujemy wstyd albo poczucie winy w związku z tym jak się zachowaliśmy albo gdy coś nam nie wyszło, nie udało się, popełniliśmy błąd. Albo siebie obarczamy nadmierną odpowiedzialnością za zachowania innych ludzi albo trudne wydarzenia w naszym życiu. Są ludzie, którzy permanentnie źle o sobie myślą, niemal nigdy nie myślą o sobie ciepło, z troską albo współczuciem dla samego siebie. Zycie takich osób jest bardzo trudne.
Z naszych doświadczeń osobistych i z pracy z ludźmi wynika, że osoba, która zna siebie, rozumie swoje zachowania, rozumie proces swojego rozwoju i wpływ wydarzeń i osób na swoje dorastanie nie zna problemu „poczucia wartości”. Taka osoba przyjmuje siebie, akceptuje siebie – zarówno swoje zalety jak i wady, ma dla siebie samego życzliwość, serdeczność, ma swoje własne wsparcie więc nie określa siebie jako kogoś z wysokim poczuciem wartości, raczej po prostu ma poczucie swojej ważności i wartości dla samego siebie i w świecie.
Naszym zdaniem trzy główne grupy doświadczeń życiowych potrzebnych do naturalnego rozwoju własnej tożsamości, czyli takie, które budują poczucie wartości to:
– doświadczenia akceptacji swojej osoby i troski o siebie, które tworzą pozytywny obraz siebie,
– doświadczenia własnej siły i wpływu na swój los, sytuację, oraz
– doświadczenia szacunku dla własnych granic i doświadczenie granic innych ludzi.
Cóż to znaczy? Pierwsza grupa doświadczeń to te wszystkie sytuacje, gdy ze strony innych ludzi spotykało nas zrozumienie, wsparcie, współczucie, troska, wrażliwość na nas, serdeczność wobec nas szczególnie, gdy spotykały nas niepowodzenia lub trudności, ale także docenienie, zauważanie naszych sukcesów, starań, naszego wysiłku. Jeśli takich doświadczeń było więcej niż negatywnych, mamy solidne podstawy do dalszego rozwoju.
Druga grupa to wydarzenia życiowe, problemy, trudności lub wyzwania, które przetrwaliśmy, pokonaliśmy, przeżyliśmy dając nam poczucie własnej siły, mocy, wpływu na swój los i sytuację. Dziecko, któremu uniemożliwiano przewracanie się, hamując naturalną potrzebę ruchu, swobody, spontaniczności będzie bało się bólu, w przyszłości będzie bało się sytuacji, które mogą narazić je na ból. To samo dotyczy różnych trudnych sytuacji emocjonalnych – jeśli nadopiekuńczy rodzić będzie chronił dziecko przed naturalnymi życiowymi trudnościami czy „przykrościami”, takimi jak straty, konflikty, doświadczanie konsekwencji swoich zachowań, decyzji czy trud uniesienia obowiązków, naraża dziecko na przeżywanie lęku we wszystkich tych nieuchronnych sytuacjach gdy dorośnie. Nie chodzi oczywiście o to, by dziecko specjalnie narażać na kłopoty- życie przynosi mnóstwo takich naturalnych sytuacji a wtedy przytomna, dorosła obecność rodziców czy opiekunów pomaga dziecku przetrwać, przeżyć, odreagować trudne sytuacje dając mu doświadczenie, że jest w stanie poradzić sobie z kłopotami i problemami.
Wreszcie trzecia grupa doświadczeń dotyczy szacunku dla psychicznych i fizycznych granic dziecka i opiekunów. Zdecydowana większość osób stosujących przemoc fizyczną lub psychiczną sama jej doświadczała. Przemoc to przekraczanie granic. Doświadczenie takie powoduje, że dziecko traci orientację co do swoich praw, przekonań, czy przeżywania. Złość w sobie, lęk albo rozżalenie zaczynają unieważniać gdy słyszą „nie masz prawa mieć pretensji” albo „duchów nie ma, jesteś stuknięty skoro się tego boisz” czy „nie użalaj się nad sobą bo tylko słabi ludzie tak robią”. W dorosłości nie są w stanie zaufać swoim uczuciom, krytykują się lub negatywnie oceniając, gdy czują coś, co nie było akceptowane. I odwrotnie, jeśli rodzice nie uczą dziecka szacunku dla własnych potrzeb poprzez stawianie granic, dziecko idzie w świat bez tej wiedzy i już w przedszkolu przekonuje się, że brak szacunku dla innych dzieci czy wychowawców spotyka się z oburzeniem, złością lub odsunięciem się od niego. Czego wtedy dowiaduje się o sobie? Najczęściej, że coś musi być z nim nie tak. A to ma wielką wagę w budowaniu się poczucia wartości. Wielu z tych doświadczeń można nabyć w dorosłości, w relacji z autorytetami, nauczycielami , dobrymi szefami albo dojrzałymi przyjaciółmi, czasem małżonkami czy partnerami. Ale również dobrym sposobem jest udział w warsztatach rozwojowych, coachingowych czy treningach interpersonalnych. Psychoterapia indywidualna lub grupowa to także sposoby na znaczące przekształcenie swoich życiowych doświadczeń – dobry terapeuta pomaga zbudować relację opartą na szacunku, akceptacji, wspiera decyzje i zachowania, które przynoszą klientowi rozwojową wartość, towarzyszy w przeżywaniu i radzeniu sobie z problemami, szanuje granice klienta i swoje własne. Nie ocenia, stara się rozumieć i stać po stronie klienta. Wspiera i troszczy się o niego dbając by proces terapeutyczny przebiegał możliwie łagodnie.